piątek, 14 października 2011

zbieg okoliczności . Chapter 10

_______________________
post dedykowany dla SoLiveHappily { Jadzia <3 } .. bo ona lubi . xD
pisane w na wycieczce w autokarze . ^ ^ .. pomagała ` Gaba <3


i strasznie przepraszam , ze tak puzno .. ale naprawde nie mogłam . nie dosc ,
ze szkoła , to jeszcze jeden osobnik mi tak namieszal wszystko , ze nie mialam
siły , ani ochoty pisac . przepraszam !! wybaczcie .. xd
a teraz , bez dłuższych paplanin zapraszam do czytania . ;p


A ! i jeszcze jedno tekst umieszczony w takich nawiasach napisała właśnie Gaba <3 : { }
ostrzegam - w niektórych mometnach - hard ( oczywiscie tych napisanych przez nią )


enjoy . ! ;3
_______________________________________




Jongkey keyhyun

Zbieg Okoliczności
parring : Jongkey , 2min
fanfic.
about : SHINee
Rozdział 10

Jonghyun POV.

Kazał mi się rozluźnić Tiaa .. Wszytsko jasne .. Ciekawe po co . Usiadłem na łóżku i wziąłem jakąś gazetę do ręki. I wtedy wszedł . Czarne , obiskające jego zgrabny tyłeczek rurki , koszkulka w pół prześwitująca , na oczach pociągnięte w boki kreski eye-linera . Na początku otworzył lekko drzwi , wychylił tylko głowe i zamruczał . Uwielbiam kiedy to robi . Potem zgrabnie , na paluszkach , kocimi ruchami do mnie podszedł . Siedziałem jak zaczarowany i gapiłem sie na niego cały czas z otwrtymi ustami . Nagle ..

- Jjong , po co tak usta otworzyłes ? - zapytał i podszedł z końca łóżka na czworaka , kręcąc tyłkiem . A ja dalej siedziałem jak ten idiota i wlepiałem w niego wzrok . - Jongie .. - przejechał ręka po moim policzku - chce tego .. - zamurowało mnie . Ale tez przez te słowa sie przebudziłemz transu pt. : '' Kibum , przestań być taki sexowny , bo zaraz umre '' , popatrzyłem mu w oczy i oblizałem sie .

- miauuuu .. - poprostu i bezkarnie sie na mnie rzucił i zaczął całowac . 7 niebo to przy tym nic . Mój jezyk nagle oszalał i zaczął wpychać sie do ust tej sexbomby , która aktualnie była nade mną i lekko sie o mnie ocierała , co powodowało u mnie głośnie westchnięcia . Kibum z zadowoleniem wpuścił do srodka tego wariata , który sie do niego dobijał . Wplotłem rece w jego włosy . Nagle jego reka posunęła sie nizej i zaczeła delikatnie pieścic mojego rycerza , który juz od dawna stał a baczność. Z moich ust wydobył sie długo tłumiony jęk . Key tylko sie uśmiechnął i zaczął ściągać mi koszulke , która juz po chwili wylądowała na żyrandolu , po tym jak ją wymachiwał w kółko i wyrzucił .
Znowu przyssał sie do moich ust . Złapałem go za tą jego pupke i lekko ścisnąłem . Znowu zamruczał .. On to robi specjalnie .. no mówie wam , specjalnie jak nic . Zaczął poruszac biodrami .. kręcić nimi . W końcu zaczą mnie całowac po szyji , torsie , podbrzuszu , rozpiął guzik od moich spodni , rozsunął zorporek , ściągną je ze mnie , chwile bawił się gumką od bokserek , ale zaraz potem poprostu je ze mnie zdarł . Uwolnił Dina . przejechał delikatnie językiem po jego czubku . Znowu jęk . Okrązył go nim dookoła , przyprawiając mnie o dreszcze .{ Czułem jego ciepłe dłonie na moim nabrzmionym członku , jego gorącą śline i ten zwinny języczek . Ssał go szybko zostawiając duze ilości gorącego płynu na moim pulsującym z podniecenia małym . Jego szybkie palce łaskotały moje łono , czułem jak moje jądra idealnie wpasowują sie w jego ręce . Ścisnął go mocniej i najgłębiej jak potrafił zanurzył go w swoich pieknych wargach . Powoli czułem zbliżający sie koniec . }


- Kibum .. ja zaraz .. chyba .. - wydusiłem z siebie . wtedy zaczął poruszać głową w dół i w góre , najpierw powoli , potem coraz szybciej . Pomógł sobie jeszcze ręką , a to wszystko nie mogło nie doprowadzic do mojego ogromnego wytrysku . Naprawde .. był ogromny , jak jeszcze nigdy . Key połknął część płynu , a reszta rozlała się po nim . Zaraz zaczął ściągać poplamione ubrania . Został w samych bokserkach . Obróciłem go tak  ze teraz ja byłem nad nim . Wił się pode mną jak wąż . Pocałowałem go namiętnie , moje palce bawiły się jego sutkami . Wiem  ze może to dziwne  ale widziałem ze u sie to podoba . Po chwili moje palce zastąpiły usta , a ręce zjechały niżej . I naprade , Kibum może nie wyglada , ale naprawde ma nieźle dużego przyjaciela . Chwyciłe go i zacząłem sie nim bawic . Stał sie takim moim lizaczkiem . Key ciągle mruczał . On naprawde robi to specjalnie . Wie dobrze jak mnie podniecić . Erekcja natychmiastowa  Tak stało sie i tym razem . 


- Jongiee ~ .. - powiedzial i sie podniósł tak , ze teraz podpierał sie na łokciach . 


- tak Bum ? - zapytałem .


- małooo .. - przeciągnął .


- co mało ? - zdziwiłem sie .


- to mało . Jong .. zerżnij mnie - stał juz przede mną na czworaka . - tu i teraz - przejechał palcem po moim policzku . 


- ale .. napewno tego chcesz ? - 


- jak niczego innego . - znowu zamruczał . Uśiechnąłem sie tylko i podnisłem jedną brew do góry . - Miaaauuu .. -


- Kocie . - Pocałowałem go jeszcze raz namiętnie i przejechałem palcem pomiedzy jego pośladkami . rozchyliłe je delikatnie i przyłozyłem mojego członka do jego wejścia . Wszedłem w niego szybko . Key sie wygiął , po policzkach poleciało mu kilka łez . pocałowałem go w kark i odczekałem chwilke . Po kilkunastu sekundach Key poruszył biodrami , zeby pokazac mi  ze mam działać dalej . Zacząłe powoli sie poruzac . 


Key POV.


To był niesamowity ból . Ale cholernie tego chciałem . Wiedziałem  ze w końcu ból minie , a na jego miejscu pojawi sie przyjemnośc . Tak sie tez stało . Zacząłem jęczeć jak pojebany . Kląłem chyba w 4 językach . W końcu poczułem coś jeszcze przyjemniejszego . 


- Aaaaa  ! - wydarłem sie .- jeszcze raz ! - nie musiałem długo czekac , wręcz od razu poczułem jak Jjong uderza drugi raz w mój ' punkt G ' . Powtórzył to jeszcze kilkakrotnie .  Nagle ni z tąd  , ni z owąd  poczułem jego ręke na mojej męskości . Nie wytrzyałem .. bezkarnie puściłem mu sie w nią . zaraz potem poczułem jak on zrobił to samo , tyle ze we mnie .  Opadliśmy oboje na łóżko . Wtuliłe sie w niego a on objął nie w pasie .


- Jongie .. -


- hmmm ? - 


- też Cie kocham . - pocałował mnie delikatnie . 


Taemin POV. 


- ja juz ! - uśiechnąłem sie  chyba najszeżej jak potrafie. 


- a poczekasz jeszcze 10 minutek ? ja juz kończe .. - 


- ok. - usiadłem na krześle obok krzątającego sie po kuchni chłopaka . Cel Osiągnięty . Mam  , a właściwie bedę miał dziś wieczorem ojego Minho tylko dla siebie . myryryryryry . 


- dobra  juz  .. to idziemy ? - tylko sie usiechnąłem i złapałem go za ręke . 






środa, 28 września 2011

zbieg okoliczności . Chapter 9



Zbieg Okolicznosci 
parring: jongkey , 2min
fanfic
about : SHINee
Rozdział 9

Jonghyun POV.

Obudziłem sie koło 10 .. i poczułem kaca morderce . Ale to było nic w porównaniu do tego co zobaczyłem potem . Na poczatku myślałem ze to był tylko jakis piekny sen . A tu nagle .. Key śpi obok mnie . Miałem ochote sie na niego rzucic i go zgwałcić , ale .. przecież nie bede go budził , tak słodko śpi ^ ^ . Poszedłem do kuchni , zeby zrobic jakiekolwiek sniadanie . A teraz mamy przed sobą wyzwanie .. a mianowicie , nie umiem gotowac .  Jedyne co potrafie zrobic , to niesamowicie trudna do wykonania i wymagająca niecodziennej perfekcji .. JAJECZNICA . Tak ..  podam ją wykwintnie razem z sokiem . Gdy tak sobie 'gotowałem' usłyszałem , ze Key wstał .. wiec ogarnąłem z grubsza stół i postawiłem na min półmisek i szklanke . Ledwo zdązyłem , a Kibum zawitał do drzwi .. Stanałem jak wryty . Miał na sobie tylko szorty .. a włosy miał porozczochrywane na wszystkie strony .. wygladał .. Cudownie . Sam sex . 

- gdzie jest łazienka ? - jeszcze chwile sie na niego gapiłem , ale w koncu sie otrzasnąłem .

- amm . zaraz Cie zaprowadze .. ale najpierw zjedz . -

- okej -

- zrobiłem jajeczniceee .. - powiedziałem patrzac sie w podłoge . 

- łał . szarpnąłes sie .. - zaśmiał sie - dawaj , zaraz ocenie czy smaczna -

- proszee .. to dla Ciebie . Ja juz zjadłem - usmiechnąłem sie . - a tu masz sok . Mam nadzieje ze lubisz multiwitamine . - zaczął juz przezuwac pierwszy kawałek .

- p .. pewnie - powiedział z usmiechem i lekkim zdziwieniem - ale dobre - przełkną . Co jak co , ale jejecznice robie smaczną . 


- dzkekujee .. - skłoniłem sie . 


-Jjong .. - 


- tak Kibum ? -


- przepraszam z wczoraj .. - powiedział bawiąc sie widelcem w jedzeniu ..


- Kibum .. nie masz za co przepraszac . -


- ale .. zachowałem sie jak idiota - zabolało - kompletny kretyn - kolejny cios . Milczałem .. nie mogłem nic powiedziec .


- nie dam rady zjesc wszystkiego , wybacz . Pokazesz mi gdzie jest łazienka ? - powiedział , nawet na mnie nie spojzał . Skinąłem tylko głową i wyszedłem kierujac sie w strone łazienki .


- dzieki . -wszedł zamykajac za soba drzwi . eh .. dlaczego ? .. dlaczego on sie tak zachowuje ? yghrr .. nienawidze zycia . 


Kibum POV. 


- Key , ty debilu .. dlaczego nie pamietasz jego reakcji ? dlaczego alkochol tak na ciebie dziala ?
- narzekałem na swoje odbicie w lustrze .. pamietam , ze upadlem na Jonga , nie pamietam dlaczego .. pamietam , ze go pocałowałem , nie pamietam , jak zareagował ... nie ogarniam swojego umysłu . zall .. no nic . wziąłem prysznic , krótki , bo chciałem jak najszybciej uciekac , z tego domu . wstydziłem sie . Zauwazyłem ze moja koszulka sie suszy .. pewnie Jong ją wyprał ( kochany <3 ) . Pieknie .. ciekawe w co ja sie teraz ubiore . Wyszedłem z łazienki . Skierowałem sie w kierunku kuchni .. nie było go tam . Salon .. też pusty . Zaczałem zaglądac do reszty pokoji .. spiżarka , schody do piwnicy , no tak .. pokój w którym spałem i wreszcie pokój w któryn znalazłem Jonghyuna . Wyglądał jak sypialnia .. ładna .. szaro-fioletowa , z balkonem , na którym to własnie stał Jjong . Patrzył sie na panorame Seoul . Piekny miał z tad widok . Sam wyglądał jakby nad czyms myślał .. nie wygladał na szcześliwego . 


- Jonghyun . - powiedziałem cicho . Odwrócił sie z refleksem i zdziwieniem


- Kibum .. nie słyszałem jak wszedłes . - podszedł do mnie - cos sie stało ? -


- bo .. po pierwsze to dziekuje ze mi wyprałes koszulke - usmiechnałem sie - a po drugie .. to .. nie mam co ubrac na góre . - popatrzyłem na niego spod grzywki . 


- po co bedziesz sie ubierał ? - popatrzył m mnie podejżliwie i z szarmanckim usmieszkiem . 


- no .. zaraz ide . - posmutniał .. ślepy by to zauważył . 


- juz ? .. - 


- no .. nie bede Ci sie narzucał i wgl. .. - nie dokonczyłem . Jjong mi przerwał . 


- Key .. żałujesz , prawda ? - zapytał bardzo , ale to bardzo poważnie . nic nie mówiłem . nie potrafiłem wydusic z siebie ani słowa . Poprostu sie na niego patrzyłem . Chwile to trwało . Ale po chwili .. impuls . poprostu go przytuliłem . O dziwo .. on też mnie przytulił . A ja .. poprostu nie wytrzymałem i sie rozpłakałem . Tylko mocniej mnie przytulił. 


Jonghyun POV.


- juz dobrze Bummie . - troszke sie uspokoił .. Był taki wrażliwy , ale tylko niektórzy mogli sie o tym dowiedziec . Jedną z takich osób byłem właśnie ja . Key , na codzien , zadufana w sobie narcystyczna Diva [ miedzy innymi to mnie w nim pociagało ] , a tu nagle taka odmiana . Ale dla mnie nie miało znaczenia , kim właśnie był .. Diva , wrażliwy chłopiec .. zawsze go kochałem . A gdy dowiedziałem sie o jego trzeciej osobowości .. [ tak , nie zartuje , trzeciej . Ten człowiek miał 3 osobowosi ] to juz wogóle szalałem . I nie zebym coś mówił , ale chyba tą osobowośc najbardziej lubie ^ ^ . Dowiedziałem sie o niej nie długo potem , a odbyło sie to tak : 


- Jongiee .. czyli Ty też nie załujesz ? - zapytał ocierając ostatnie łzy . 


- ależ oczywiście ze nie .. przecież juz Ci wczoraj mówiłem - 


- ale .. ja nie pamietam ;c - zrobił mine , jakby sie na siebie obraził . hahahah. uroczy . 


- uff . Key , oznajmiem Ci oficjalnie , wiec lepirj teraz nie zapomnij . Ja Kim Jonghyun , Kocham Ciebie Kim Kibuma , jak nikogo innego na świecie - chwile przyswajał informacje , ale zaraz potem sie zreflektował . A zrobił to bardzo słodko . Poprostu tak naturalnie .. mnie pocałował . A właściwie , to tylko musną lekko i szepnął do ucha .. 


- ja Ciebie tez Jongie .. - zaraz potem odsunął sie ode mnie , przygryzł dolną warge [ On wie jak mnie nakrecic ] i wyszedł mówiac tylko :


- rozluźnij sie .. ja ide tylko coś zrobic . - mrugnął i zamknął drzwi . 




______________________________________


` wiem że krótko , ale nie mam czasu wiecej pisac . :c . ale obiecuje , ze za niedługo dodam nastepna notke , bo mam pomysł ^ ^ . 
______________________________________

piątek, 23 września 2011

Happy Birthday Key ! < 3

?Htumblr_lrp839zXwA1qloo23o1_400.gif

Bummie ! 
nasz kochany Kibum kończy dzis 20 lat ( 21 na koreanskie )
Wszystkiego naj naj !  koncertu w Polsce !
no i oczywiscie , co najwazniejsze .. Jjonga ^ ^


~   od Tali ;*


środa, 21 września 2011

zbieg okolicznosci . Chapter 8


Zbieg Okoliczności 
parring : Jongkey , 2min
fanfic
about : SHINee
Rozdział 8

Minho POV.

Wpadł taki zadyszany , widac było ze sie spieszył , ale po co ? dlaczego ? Ciekawe ..   Juz skończyłem prace . Dzisiejszy dzien był ciezki , ale nie przez to ze sie smeczyłem czy cos , tylko przez tego nieszczęsnego Taemina . No nic .. szedłem spokojnie do domu .. taa , było spokojnie , ale do czasu . Bo przeciez Minho nie moze bez niczego , tak poprostu dojsc do domu . Było juz po 21 . Nagle zobaczyłem Kibuma i Jonghyuna idących , SPOILER , toczących sie pewnie sami nawet nie wiedzieli gdzie . Ucieszeni jak cholera , trzymali sie za rece ..  dosyć dziwny widok . Byli tak pijani , ze ledwo trzymali sie na nogach .. a w sumie to Kibum , bo Jonghyung raczej był trzezwiejszy . Musiałbym miec serce z kamienia gdybym nie podszedł i im nie pomógł . Powiesili sie na mnie jak na jakims wieszaku .. 

- to gdzie chcecie isc ? - zapytałem .

- do - chickup - domu .. - oznajmił Key . oczywiscie miał czkawke . 

- taaa .. jasne . Ale jakiego ? - Jjong rozglądną sie dookoła i stwierdził : 

- ja mieszkam niedaleko . chodzmy do mnie , nie bedziesz tak ciągac Keya po całym miescie , niech przespi sie u mnie . - było to dość dziwaczne , ale miał racje .. 

- no Ok - 

Odprowadziłem ich pod same drzwi . Nawet sie nie pozegnali , tylko Jonghyun wzią Kibuma za reke i pociągną do środka , zaraz zamykając drzwi . 

***

Nastepnego dnia w pracy nie było ani Jonga , ani Buma .. Pewnie kac . Nie myslałem zbytnio nad tym , bardziej zastanawiało mnie dlaczego Taemin chodzi wqrwiony na cały swiat . A gdy tylko mnie widzi , odwraca sie plecami , albo całkiem wychodzi z pomieszczenia .. Chiałem do niego pójsc i sie go o to zapytac , ale hdy tylko wszedłem do kuchni , on od razu skierował sie w kierunku spiżarki . 

- Taemin ! - zawołałem - stój .. -

- co ? - powiedział oschle .

- co Ci sie dzisiaj dzieje ? -

- mi ? - udawał zdziwionego - nic .. - don't lie bb Taemin 

- przeciez widze ze zachowujesz sie conajmniej dziwnie ..  Taemin , mnie nie musisz sie wstydzic . 

- ale .. no bo .. - spuścił głowe .

- mów Taemin - podszedłem do niego i lekko przytuliłem .

- bo wczoraj .. ja .. ja sie dowiedziałem .. ze ktos .. kogo .. kogo ja kocham .. to on juz jest w kims zakochany . - popłakał sie wmoich ramionach . 

- ale kto ? moze moge Ci jakos pomóc ? hmm ? -

- kto jak kto , ale Ty mi na pewno nie pomozesz . - De javu ?

- jak .. no .. daj mi chociaz szanse .. -

- Ty mi jakoś nie powiedziałes , w kim sie kochasz . - popatrzył mi w oczy . czy to moze byc ? moze on mówi o  .. Ale to niemozliwe . A moze jednak . 

- to mówimy na 3 - usmiechnąłem sie do niego  . 

- co ? niee .. - zawołał zdziwiony i przestraszony .

- czemu nie? Taemin .. nie daj mi sie prosic - zrobiłem mine zagóbionego szczeniaka .

- no .. no .. dobra .. - 

- to mówimy imie , ok ? - 

- moze najpierw po jednej literce ? proooszeee .. - wygladał tak słodko . nie mogłem mu odmówic . 

- awwww . no dobra , ale Ty pierwszy ! - zaśmiałem sie . 

- ufff .. no dobrze  .. - 

- więc ? -

- mmmm .. - rozległ sie cichy ale wyraźny szept . M ? Aaaa ! darłem sie w sobie .. moze jednak ? moze on czuje to samo ? - Heloooł - chyba sie troszke zamysliłem - teraz Ty ! - krzykną cały czerwony . kochany .. ^ ^

- T - usmiechnąłem sie ..

- pewnie ładna jest c'nie ? - zapytał . 

- hahahahah . Taemin .. czy Ty nic nie rozumiesz ? -

Taemin POV.

- niee ? a co mam rozumiec ? - 

- oj głuptasie .. to Ty ! - ;?? co ja ? nie chce znowu mówic .. a moze jestem gdzies brudny .. - ciebie kocham - szept . najpiekniejszy szept jaki w zyciu usłyszałem . ale zaraz .. Jak to ? co ? o mnie ..  ;O ? przytuiłem go tak mocno , ze chyba nie mógł oddychac . 

- Taemin .. zaraz mnie udusisz - 

- przepraszam Minho - zariesiłem mu rece na szyji .. chyba jakis impuls mną kierował . XD On obją mnie w talii . Patrzylismy sobie glęboko w oczy .

- ja .. ja tez Cie kocham Minho - Uśmiechnąłem sie . Zaraz po tym Choi przyblizył sie do mnie .. coraz blizej i blizej .. przymknąłem oczy , i poczułem jego usta na swoich . Pierwszy kiss . ^ ^ cudny .

- Minnie .. czemu mi wczesniej nie mówiłes ? 

- bałem sie , ze to niemozliwe , i wogóle .. nooo .. -

- dobrze , dobrze .. rozumiem . -

- MINHO ! TAEMNI ! wracac do roboty ! co wy tu robicie .. Lee robisz dzis za kelnera , bo nie ma Jonga ani Kibuma . - popatrzylismy na siebie z żalem .

- Dobrze , juz ide .. -




niedziela, 18 września 2011

zbieg okolicznosci . Chapter 7


Zbieg okoliczności 
parring : jongkey , 2min
fanfic
about : SHINee
Rozdział 7

Kibum POV.


Cudownie . Wszystko popsuła . Wszystko . Siedze teraz z nią w jakiejś gównianej restauracji I myśle tylko o nim . Niewiem po co sie z nią umówiłem . Przeciez wiedziałem , ze i tak z tego nic nie wyniknie . A moze myślałem ze jestem normalny .. chciałem by takbyło .. ale teraz wiem , ze jednak nie .. that's not that , bb . Nie miałem ochoty znią dłuzej siedzieć . Ba ! nie mogłem z nią dłuzej siedziec . Musiałem isc do Jonghyuna . 19:04 na zegarku . 

- Sunny .. - powiedziałem z powagą . 

- Tak Key ? - powiedziałe z ogromnym uśmiechem i oparła głowe na dłoniach , a łokcie na blacie . 

- Po pierwsze "Key" mogą mówic do mnie tylko bliskie mi osoby . - usmiechneła siejeszcze bardziej ? O,o . eee... 

- Tak ! zgadzam sie !! - wykrzyczała , wstała , podbiegła do mnie i chciała mnie przytulic , ale ja odepchnałem . 

- Co ? kurwa o co Ci chodzi ?? - 

- no .. chciałes sie mnie zapytac czy być twoją dziewczyną , prawda ? - powiedziała zdziwiona . 

- yyy.. chyba Cie pojebało dziewczynko . - Ona chyba jest jakas chora ! .. zal. 

- co , ale .. AAAAAAAAAA ! - zaczeła normalnie piszczec . no chora jak nic . 

- chciałem ci powiedziec , ze to nie ma przyszłosci .. ani nawet zadnych szans . - 

- dlaczego niby ? przeciez ci sie podobam !! -

- podobałas .. z resztą tylko podobałas . -

- to .. - powiedziała juz spokojnie . - przepraszam . ze tak wybuchnęłam - przeprosiła mnie ? shock . wiec , moze jednak nie jest tak do konca chora . - ale .. powiedz mi dlaczego ? - spusciła wzrok  . 

- bo .. jest osoba do ktorej czuje cos wiecej . proste . a teraz musze spadac . paaa .. - usmiechnąłem sie na koniec . 

Pobieglem dokawiarni zeby go przeprosic , nie obchodziło mnie teraz jak zareaguje . pewnie to i tak nie był dla niego taki wazny wypad . Ale chyba sie wściekną .. skoro tak wtedy trzasną drzwiami . nieważne .. kierunek kawiarnia . 


Minho POV. 

przeciez mu nie powiem ze go kocham , do jasnej cholery  . widac było ze chciał mi pomuc , ale on uwaza mnie za swojego kolege z pracy , albo co najwyzej przyjaciela . myslałem tak , myjąc ostatnie naczynia . Az nagle .. do Kawiarni wpadł Key .. 

- Jonghyun ! Jjong! - zacza wrzeszczec . 

- nie ma go . - 

- gdzie jest ? - zapytał zdyszany ..

- wyszedł chwile temu .. ale gdzie to niewiem .. ale był wsciekły - 

- któredy wyszedł ? - 

- tyłem - 

- dzieki Minh .. - dwiek sie urwał . drzwi sie zamkneły . O co tu chodzi ? 


Kibum POV . 


szukałem wszedzie . Na wszystkich ulicach , w parku , na peronie , na rynku , po jego stronie miasta , po mojej , w sklepach , w galerii , koło fontanny .. ale nic . Nigdzie go nie ma . Jak ja mogłem . Czułem sie okropnie , wiec chcąc poczuc sie lepiej , poszedłem do najbliższego pub'u . 

- poprosze setke - 

- 8 zł . - powiedział kelner stojący za barkiem . Wiedziałem ze strace dzis fortune . Ale musiałem sie napic . Jedna , druga , trzecia .. w końcu straciłem rachube . W koncu .. ALARM . Zawsze sie tak konczy . Koniecznie musiałem do kibla . Po drodze do tego syfu wywruciłem sie nie raz .. az w koncu otworzyłam drzwi i powiało zajebistym zapacham . -,- . otworzyłem szerzej oczy i ... to niemozliwe . To chyba jakies moje urojenia , po takiej ilosci alkocholu , nie wydałoby sie to dziwne . Podszedłem blizej , zeby to sprawdzic .. wyciągnąłem ręke , by dotknąc jego policzka . Natychmiast odepchną mnie od siebie . To byla prawda . To był Jonghyun . było widac , te on tez nieżle dzis popił , ale w przeciwienstwi do mnie on potrafił utrzymac równowage . 


Jonghyun POV . 


Zobaczyłam go w drzwiach , zalanego do zgona . Podszedł do mnie i tak jakby niewiedział do konca kim jestem .. przejechał dłonią po moim policzku . Odepchnąłem go . Wiedziałem ze powinienem tak zrobic , choc tak bardzo nie chciałem . Ale on mnie przytulił .. poczułem jak moje ramie , na którym oparł swoja napewno bolącą główke , staje sie mokre .. płakał . Nie miałem serca go odtrącac , wiec oplotłem rece wkoło jego talii .. tak bardzo tego potrzebowałem . Potrzebowałem jego bliskosci . Po dłuzszej chwili szlochania i podciągania nosem podniósł głowe i popatrzył tymi zapłakanymi , ale wciąz pieknym kocimi oczami prosto na mnie . Patrzylismy tak na siebie dłuższą chwile . Nagle usłyszałem cichy szept .

- prze .. przepra .. szam - powiedział z trudem . - ja .. napra .. wde nie , nie chciałem z ni .. z nią isc .. - ledwo wypowiedział te słowa i znowu sie popłakał . 

- juz dobrze Key .. juz dobrze - wtuliłem sie w niego tak mocno i czule jak tylko potrafiłem i pocałowałem go lekko we włosy . ledwo co stalsmy w miejscu . Nagle jakis palant na nas wpadł     i spadliśmy na ziemie tak , ze Kibum wylądował na mnie . Juz miałem sie wydrzec na tego pajaca , który nas popchną , ale nie mogłem .. Key pocałował mnie lekko , po czym mocno zacisną oczy , tak jakby bał sie mojej reakcji . Popatrzyłem na niego z usmiecham i odgarnąłem jego grzywke . otworzył powoli oczy ..

- Bummie .. -

-  przepraszam jong - 

-  za co ? za najszczejśliwszy moment w moim zyciu ? -

-  c .. co ? znaczy .. -

- tak Bummie , dokładnie . - pocałwałem go , tym razem pocałunek był dłuzszy i namiętniejszy . Key odwzajemnił go , po czym ugryzł mnie w dolną warge i pociągną w dół , tak jakby chciał dostac sie do srodka .. oczywiscie dostał pozwolenie i jego jezyk wtargną do moich ust . czułem sie jak w niebie . Szkoda tylko ze byliśmy pijani . 

zbieg okolicznosci . Chapter 6


Zbieg Okolicznośći 
parring : 2min 
fanfic
about : SHINee
Rozdział 6



Taemin POV. 


To juz dwa tygodnie , a ja nwet nie daje znaku , ze on mi sie podoba .. boje sie . Boje sie , ze on mnie odrzuci , nie bedzie chciał mnie znac . Poznalismy sie blizej . Hmm .. prawie jak przyjaciele . ale ja nie chce byc jego przyjacielem . On ostatni zachowuje sie dziwnie . Chodzi cały czas tak niespokojnie , mało sie odzywa , 


- Minho .. -

- tak Taemin ?-

- czemu jestes smutny ? -


- nie jestem smutny - usmiechną sie ..


- to czemu sie tak zachowujesz ? -


- jak ? - zapytał , chyba chciał wyglądac na zdziwionego .. ale cos mu nie wyszło .


- no tak .. dziwnie . nieswojo . cicho . nie chce zebys taki był - 


- to nie jest takie proste -


- niewazne czy proste czy trudne .. moze moge Ci jakos pomuc ? -


- kto jak kto .. Ty na pewno nie dasz rady mi pomuc . -


- pshh . niby czemu ? daj mi chociaz szanse ? -


- nawet niewiesz jakbym chcial .. -


- to co stoi na przeszkodzie ? -


- strach . -


- no Minhoo .. wez powiedz . proszeproszeproszeproszeprosze . -


- nie. - 


proszeproszeproszeproszeproszeproszeproszeproszeproszepros.. - nie dokonczyłem . 


- no dobra , dobra ! - krzykną . - 


- hah. - usmiechnąłem sie i siadłem obok niego . 


- bo wiesz ..  ja .. chyba .. chyba sie zakochałem - cos we mnie pekło . 


- ale jak ? i .. ale .. dłatego jestes smutny ? czemu sie nie ciesysz ? - zaczeły mi sie platac słowa . 


- bo to jest nieodwzajemniona miłośc . - powiedział i spuścił wzrok . niewiem czemu ale mnie to pocieszyło . ze moze skoro ta osoba nie chce , to on wybierze mnie .


- to musiało bolec , gdy Ci to powiedziała . - 


- hah. - zasmiał sie lekko - tylko , ze ta osoba o tym nic niewie .. - popatrzył sie mi w oczy . Na jego policzkach był zaznaczony ślad po łzach .


- to skąd mozesz wiedziec , ze nie czuje do Ciebie tego samego ? -


- bo to mało możliwe - 


- ale jest . -  złapałem go za reke - idz i powiedz jej to ! - usmiechnałem sie , ale w srodku miałem ochote ryczec . 


- nie , ja nie moge .. przynajmniej nie teraz . -


- czemu do cholery ? -


- bo sie kurwa boje ze ją strace , tak ? koniec tematu . -





[ krótko . nie chciałam wszystkiego naraz . wiec , nastepna czesc jest jongkey'a , a kolejna znowu 2 min - tym razem cos sie wydarzy . ;> ]





sobota, 17 września 2011

zbieg okolicznosci . Chapter 5


Zbieg Okoliczności 
parring : jongkey , 2min [ oraz  niedoszły sunkey ]
fanfic
about : SHINee
Rozdział 5

Jonghyun POV . 

Szedłem juz do domu .. i tak jakby ten chłopiec mi nie mógł wyjsc z głowy . Cały czas o nim myslalem , a wlsciwie , o mnie , w stosunku do niego . No bo co ze mna jest . Patrze sie na niego cały czas ,  jakby za sekunde mial zniknąc . Jak z nim rozmawiam , to mi sie mylą słowa .. na pewno .. no bo jak mozna pomylic ' idz prosze do tych ludzi i popros o zamówienie ' z ' idz prosze do tych ludzi i zamów o poproszenie ' -,-" . Nie ze wyszedłem na idiote czy cos . A na dodatek , jak tylko mnie niechcąco dotknie , to mam dreszcze . To nie moze byc .. słyszałem , ze podobno są ludzie którzy sie zarzekaja , ze zakochali sie od pierwszego wejżenia , ale ja średni w to wierzyłem . A teram zaczynam wątpic , ze moje przekonania co do miłosci ala ' pierdu , pierdu , a ja itak wiem swoje ' albo ' miłość ? .. oj tam , oj tam ' wcale nie są prawdziwe . Ale dlaczego On ? Dlaczego to on musiał mnie w sobie rozkochac ? .. a w sumie nie rozkochac , bo to zazwyczaj trwa dłuzej , a ja sie w nim zakochałem od tak . Jakby moi znajomi sie o tym dowiedzieli .. az boje sie pomyslec . Ide .. słuchawki na uszech , a w nich ' 3oh!3 - my first kiss ' . hah. mój pierwszy pocałunek .. z dziewczyną o imieniu Sunny . fajna była , ładna . Moja pierwsza dziewczyna . Nic do niej nie czułem .. wiem to teraz , kiedy w koncu poczułem , jak to jest byc naprawde zakochanym . Nędzny mój żywot . 

` tygodnie pózniej . nasi chłopcy sie lepiej poznali .. do akcji wkracza Onew . zna ich wszystkich , ale niewie , ze oni znaja siebie nawzajem . 

Onew POV. 

- Stary , zgadnij kto sie chce z tb umówic ? - zapytałem .

- niewiem .. kto ? - zapytał , ale jakby mało podekscytowany . 

- Sunny ! - powiedziałem radosnie , a wrecz wykrzyczałem . - ta Sunny , która Cis sie od dawna podoba .- jakos sie nie wzruszył. A to dziwne , zawsze mi mówił , ze jest ładna .

- aha . - jakos nie bardzo wzruszony , tym co własnie doniego powiedziałem .


- eee.. Key ? co jest , kurwa , z tobą ? - 


- Co ? nic .. fajnie , fajnie . -


- czemu sie nie cieszysz ? - 


- ciesze sie . Poprostu sie zamysliłem na chwilke i do mnie nie docierało .. - powiedział i usmiechną sie do mnie , ale było widac , ze usmieh jest sztuczny .


- to umówisz sie z nią ? - 


- pewnie . umówie .. -


- pasuje Ci piatek ?no to piatek . 


flasgback ~


- hahahah. dobre .  , ty chyba naprawde lubisz spiewac - 


- noom - przeciagną Jjong .


- ja tez uwielbiam spiewac , ale chyba jeszcze bardziej tanczyc . -


- ej ! .. a moze pojdziemy w piatek po pracy na karaoke ? -


- oo ! pewnie ! .. hahah. tylko sie nie smiej , dawno nie spiewałem . - zasmiał sie Kibum .


- hahah. dobrze , dobrze .. to jestesmy umówieni - Blondyn usmiechną sie do kolegi z pracy .


end of flashback ~


- emm .. wiesz .. nie bardzo . -


- a to dlaczego , przeciez nigdy nic w piatki nie robisz . Chyba ze umówiłes sie z kims innym i lecisz na 2 fronty ? - 


- nie , nie .. nic z tych rzeczy . chciałem pobyc sam , ale skoro ona chce sie ze mna umówic . - powiedział , ale troche posmutniał , nie dało sie tego nie zauwazyc .


- no . To ja jej przekaze . O 18 masz byc pod jej domem . -


- tsaa .. okej . - 




Kibum POV. 


Pieknie  . Przeciez umówiłem sie z Jongiem . głupi Onew .. przeciez mu nie poewiem , ze sie umówiłem z facetem .. chociaz Jong pewnie bierze to tylko za wypad na karaoke , bo chce sprawdzic jak spiewam , i wyrwac jakas dziewczyne . Co ja mu teraz powiem . Kurde , Sunny nie moge wystawic , bo Onew sie dowie i sie wscieknie i boje sie nawet myslec co mi zrobi . A tak bardzo chciałem z nim isc na to karaoke . W sumie .. chyba wole zeby wsciekł sie na mnie Onew , niz zebym zawiódł Jonghyuna . Raz kozie śmierc [ czytaj : chuj w dupe Sunny i Onewowi ] wole isc z Jjongiem . 


- czesc Jjong - przywitałem go , zaraz po wejsciu do kawiarenki .


- hej Kibum - usmiechną sie - pospieszmy sie z pracą , to czesniej wyjdziemy , i dłuzej bedziemy na karaoke . - 


- oh ! dobry pomysl . - 


- hah - 


Jonghyun POV. 


Dzis juz piatek ! <3 . ide na 'randke' z Kibumem . No dobra , okej .. to nie jest oficjalnie randka , ale ja to uwazam za randke . No bo na co mozna sie 'umówic' , jesli to nie są korepetycje , trening , ani nauka , jak nie na randke . Oj , sory , nawet ' nauka ' zazwyczaj konczy sie jak randka . juz prawie skonczylismy prace . 16:40 na zegarze . 


- No , to wyrobimy sie godzine wczesniej - usmiechnąłem sie .


- rzeczywiscie - popatrzył na zegarek i zasmiał sie . - hahah. szybcy jestesmy . - zwrócił swój wzrok na mnie . 


- moze zanim pojdziemy do klubu , to najpierw walniemy sobie po piwie albo dwóch ? - zapytałem , troche niesmiało .


- spok.. - nie zdązył do konczyc . Do kawiarni weszła jakas dziewczyna .. 


- Czesc Kibum ! - usmiechneła sie szeroko . To .. nie , to nie mozliwe . ale .. a jednak . to była ona . Sunny . ale oc co chodzi ?


- witaj Sunny - odpowiedział zszokowany Key. - co ty tutaj robisz ? -


- przyszłam wczesniej , bo nie mogłam sie doczekac , kiedy Cie zobacze - zatkało mnie .. stałem jak wryty z otworzonymi ustami - o , czesc Jonghyun . -


- taa.. siema . - powiedziałem oschle . raczej było widac , ze mi sie to nie pdoba . - moge wiedziec o co tutaj chodzi ? -


- Jonghyun , ja miałem .. - zaczą z takim smutkiem , ale ktos nie pozwolil mu skonczyc . 


- idziemy na randke - usmiechneła sie , to było gorsze niz piesc a twarz . - Kibum miał byc po mnie o 18 , ale chciałam byc wczesniej . - kolejny cios . okłamał mnie .. nie wytrzymałem , wyszedłem kierując sie w strone kuchni , trzaskając drzwiami , tak , ze o malo sie nie rozleciały . usiadłem na krzesle .. Minho karmił jak zwykle Taemina musem bananowym . po chwili weszła .. tylko kurwa po co ?


- ktos tu jest zazdrosny .. - powiedziała melodyjnie , mysłałem ze mnie szlak jasny trafi . ale miała racje . byłem zazdrosny . 


-tsaa.. - bakłem pod nosem 


- Jjong , to co było pomiedzy nami to juz koniec , teraz bd ja i Kibum . podzódz sie z tym i nie bądz juz zazdrosny .. - jeszcze raz powie ze bedzie z Kibumem , to ją zabije . 


- bedę , ale napewno nie o Ciebie .. - chyba jej dowaliłem . bo zrobiła sie czerwona i otworzyła szeroko oczy .


- Ty .. ty ... - powiedziała z trudem - jak ja mogłam byc z pedałem ? - ale to juz musiała wykrzyczeć . Myslałem ze ją tam ukartupie . Key napewno to usłyszal . Mam tylko nadzieje , ze nie wiedział ze chodziło o mnie .


- bywa .. a teraz złaż mi z oczu - powiedziałem ozięble . Ale zaraz po tym jak wyszła , oparłem łokcie o kolana i objąłem głowe rekami . Nawet nie poczułem , jak spływają mi łzy po policzkach . Dowiedziałem sie dopiero gdy spadly , mocząc mi moje ulubione spodnie . Siedziałem tak cały czas . nie miałem najmniejszej ochoty , ani siły sie nigdzie ruszac . aż w koncu po godzinie czy dwóch , nie pamietam .. wyszedłem tylnymi drzwiami i poszedłem do pabu sie nachlac ..